Dnia 25 września 2019 roku nasza klasa odwiedziła Państwowe Muzeum na Majdanku. Mieścił się tam kiedyś niemiecki obóz koncentracyjny, w którym zginęło około 80 tysięcy osób z mniej więcej 150 tysięcy, które przewinęły się przez to okropne miejsce podczas II wojny światowej.
Zwiedzaliśmy różnego rodzaju baraki, gdzie kiedyś więźniowie żyli w istnym koszmarze. Niektóre pomieszczenia wywoływały w nas głęboki smutek, który większość z nas odczuła pierwszy raz w życiu. Podczas wycieczki ujrzeliśmy bardzo refleksyjną instalację przedstawiającą kilkadziesiąt sznurkowych kul, z czego jedne zostały zawieszone nad ziemią z zapalonymi w środku żarówkami, a drugie bezwładnie leżące na żwirowym podłożu. Każdy z nas miał inną interpretację tego dzieła, lecz ja zrozumiałam je w taki sposób, że kulki były odzwierciedleniem dusz zmarłych: zapalone, tych o których pamiętamy, a zgaszone oznaczające zapomniane ofiary Majdanka. Widzieliśmy również pomieszczenie z tysiącami butów , które kiedyś należały do ludzi takich jak my, mających kochającą rodzinę i wiodących niegdyś szczęśliwe życie. Każdy but oznaczał inną historię człowieka, który go nosił. W tym baraku ich liczba była niewyobrażalna i przytłaczająca. Ujrzeliśmy także Mauzoleum wypełnione prochami zmarłych osób. Było ono ogromne, choć i tak nie mieściło w sobie wszystkich szczątków. Na jego przodzie wyryty był napis „Los nasz dla was przestrogą”.
Po powrocie z Majdanka wiedziałam, że miejsca pamięci, takie jak to muzeum są potrzebne, aby mówić o historii naszych przodków, bo historia to jedna z rzeczy, których nikt nie może nam odebrać.
Weronika D.
Na początku zobaczyliśmy Pomnik Walki i Męczeństwa, kierujący wzrok na plac, na którym dawniej zbierało się parędziesiąt tysięcy ludzi. Sam obóz został zbudowany tak, aby mieściło się 150 tysięcy ludzi, zabito 80 tysięcy- jest to ogromna liczba. Przewodnik opowiadał nam, jak źle traktowani byli ludzie. Mężczyzn golono na łyso, natomiast kobiety cięto na krótko, poniżano ich. Kazano mieszkać wrogom ze sobą, chciano wprowadzić chaos. Sprawdzano, którzy ludzie nadają się do pracy, a tych którzy byli do niej niezdolni – po prostu zabijano. Wszystko to było tylko małą częścią piekła na ziemi. Dzięki temu, że muzeum funkcjonuje możemy wyobrazić sobie, jak ludzie ginęli bez powodu, wyobrazić sobie co spotykało ludzi, którzy trafiali tam przez przypadek. Uczucia, które mi towarzyszyły są nie do opisania. Było to przeżycie, które dało mi do myślenia, abyśmy szanowali swoje życie i pamiętali o tych, których zabijano masowo bez powodu.
~Natalka
Jednym z najciekawszych pomieszczeń było miejsce pamięci nieznanych więźniów, gdzie były zapalone i zgaszone dusze tych ludzi pod postacią kół zrobionych z drutów.
Karol Pietrzak